Upadek złotego – Analiza techniczna z dnia 08.09.2023

Naprawdę rzadko waluta poddawana jest tak dużej presji, z jaką w ostatnich dniach musi się mierzyć PLN. Splot niefortunnych zdarzeń nie tyle osłabił złotego, ile zgniótł i wytarł nim podłogę. W ciągu tygodnia kursy do głównych walut poszybowały o kilkanaście groszy. Czy jeszcze tli się jakaś nadzieja dla PLN?

Tabela. Maksima i minima głównych walut w PLN. Zakres: 04.09.2023-08.09.2023.

EUR/PLN

Wykres kursu euro do złotego, interwał 4-godzinowy

EUR/PLN już od dłuższego czasu nie rozpieszczał nas zmiennością. Kiedy wreszcie postanowił wyrwać się z okowów stagnacji, to zaczął biec na północ bez opamiętania. Tak mocna realizacja formacji chorągiewki to co najmniej niestandardowe zachowanie waluty. Tak jak niestandardowa jest polityka RPP i komunikacja ze strony NBP. Ale po kolei. Wyjście z konsolidacji zaczęło się pod wpływem dwóch fundamentalnych czynników na szerokim rynku. Inwestorzy weszli w tryb risk off, a kapitał popłynął w kierunku safe haven, w tym w dużej mierze do dolara. Wyznaczanie nowych minimów na EUR/USD przełożyło się na mocny cios dla złotego. Była to jedynie rozgrzewka przed posiedzeniem Rady, która swoją decyzją cięcia stóp o 75 pb zszokowała wszystkich. Szoku poznawczego doznał też rynek walutowy, który w ekspresowym tempie porzucił naszego orła. Na ten moment kurs euro wyznaczył lokalny opór przy 4,63 zł, ale trudno upatrywać w nim ratunku, jeśli presja na rodzimą walutę nie zmaleje. Może to otworzyć ścieżkę dojścia do przedziału 4,67 zł-4,70 zł.

USD/PLN

Wykres kursu dolara do złotego, interwał 1-dniowy

Rynek walutowy to obecnie rynek dolarowy. Na wykresie dziennym doskonale widać, jak szybko „zielony” wymazuje wcześniejsze umocnienie złotego, które przecież doprowadziło USD/PLN wyraźnie poniżej 4 zł. Od tych minimów kurs dolara poszedł w górę już o 40 groszy i zatrzymał się dopiero przy 4,33 zł. Jeżeli marsz na północ będzie kontynuowany, to coś niewyobrażalnego jeszcze kilka dni temu, czyli poziom 4,50 zł, może zostać uznany za całkiem możliwy scenariusz w perspektywie końca roku (a może i szybciej). Na razie czynniki wywierające presję na PLN nie wygasają, a rozkręcająca się kampania z reguły nie sprzyja pozycji waluty. Dodatkowo chyba nikt w tej chwili nie odważy się prognozować kolejnej decyzji RPP, która zostanie ogłoszona na początku października. W krótkim terminie rodzima waluta może korzystać na naturalnym dążeniu rynku do korekty po gwałtownej zmianie. Jeżeli kontra będzie naprawdę skuteczna, to USD/PLN ma szansę skierować się do 4,20 zł.

EUR/USD

Wykres kursu euro do dolara, interwał 4-godzinowy

Niestety wiatr na szerokim rynku nie chce zmienić się na korzyść rodzimej waluty. Dolar sukcesywnie spycha euro i łamie kolejne wsparcia. EUR/USD wyznaczył lokalne minima przy 1,07 $ i w żadnym wypadku nie ma chęci nawet do korekty. Kolejne ważne poziomy wcale nie są daleko i przy kontynuacji trendu należy już zerkać na 1,05 $. Nie powinniśmy wykluczać kontry ze strony euro, ale fundamentalnie wspólna waluta ma mizerne argumenty. Jeżeli jednak EBC w przyszłym tygodniu podniesie stopy procentowe, to stworzy doskonałą okazję dla eurodolara do zwrotu na północ. Niestety sporo wskazuje, że o ile łamanie wsparć przebiegało bezproblemowo, o tyle pokonywanie oporów może być zdecydowanie trudniejsze. Dlatego nawet w scenariuszu korzystnym dla EUR trudno wyobrazić sobie w najbliższych tygodniach powrót w okolice 1,09 $. 

OIL.WTI

Wykres kursu ropy WTI, interwał 1-dniowy

Prof. Glapiński w trakcie konferencji stwierdził, że spadające ceny surowców energetycznych obniżają presję inflacyjną. Najwyraźniej ktoś z zespołu analiz NBP dostarczył prezesowi mocno historyczne dane, w których pominięto ostatnie dwa miesiące. Przynajmniej tak zdaje się sugerować wykres ropy (w tym przypadku odmiany WTI). W trakcie wakacji czarne złoto podrożało o 20 $, czyli blisko 30%. Jeżeli to jest objaw procesu dezinflacyjnego, to całe szczęście, że czuwa nad nami RPP. Determinacja OPEC+ w utrzymywaniu trendu wzrostowego na ropie jest na tyle silna, że trudno w tej chwili oczekiwać zauważalnej korekty. Nie pomaga nawet negatywna korelacja z dolarem, który swoim umocnieniem często powstrzymuje surowiec przed marszem na północ. Tym samym scenariusz banków inwestycyjnych sprzed kilku miesięcy, czyli ropa po 100 $ za baryłkę, staje się coraz bardziej realny.