Czy wreszcie nadchodzi odwrót od PLN? – Analiza techniczna z dnia 21.07.2023
Ostatnie miesiące to pasmo sukcesów złotego, którego kursy do najważniejszych walut zeszły do poziomów sprzed pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Często pomagał mu w tym słabnący dolar, ale witalność PLN tak naprawdę dla wszystkich pozostawała w pewnym stopniu zagadką. Chociaż już wielokrotnie wieszczono koniec aprecjacji naszego orła, a on nic sobie z tego nie robił, to ostatnie dni ponownie sugerują przynajmniej rozważenie poważniejszej korekty w trendzie umocnienia złotego.
Tabela. Maksima i minima głównych walut w PLN. Zakres: 17.07.2023-21.07.2023.
Para walutowa | EUR/PLN | EUR/USD | USD/PLN | GBP/PLN |
Minimum | 4,4333 | 1,1118 | 3,9390 | 5,1058 |
Maksimum | 4,4632 | 1,1271 | 4,0114 | 5,1976 |
EUR/USD
Wykres kursu euro do dolara, interwał 1-godzinowy
Naszą podróż zaczniemy jednak od głównej pary walutowej, która, nawet jeśli nie zawsze jest w pełni determinantą dla zachowania złotego, to jednak w żadnym wypadku nie należy ignorować jej zachowań. Na wykresie EUR/USD widzimy jak na dłoni, że ostatnie 2 tygodnie to świetny czas dla wspólnej waluty. Po potwierdzeniu wsparcia przy 1,084$ kurs gwałtownie odbił się od tego poziomu, wyszedł górą z konsolidacji i praktycznie poszybował na północ. W niezwykłym tempie dotarł powyżej 1,12$, ostatecznie wyznaczając najnowszy opór pół centa wyżej. Co warte zaznaczenia w tym miejscu eurodolar po raz ostatni znajdował się na początku 2022 roku. Na kilka dni doszło do uspokojenia nastrojów, które wyklarowały wąski trend boczny, ale przy tak rozgrzanym rynku nie mógł on trwać zbyt długo. Dolar przystąpił do kontrataku, wyszedł dołem z lokalnej konsolidacji, a najnowsze wsparcie zostało wyznaczone przy 1,112$. Do piątkowego popołudnia broni się ono dzielnie, ale popyt na USD na szerokim rynku jest dość silny, dlatego naruszenie tego poziomu i dalszy marsz na południe można uznać za całkiem prawdopodobny. Jeżeli ten scenariusz się zmaterializuje, to kolejne argumenty dla powstrzymania deprecjacji euro mogą się pojawić w okolicy psychologicznego 1.10$.
USD/PLN
Wykres kursu dolara do złotego, interwał 1-godzinowy
Skoro to dolar stara się wrócić do rozdawania kart na forexie, to zajrzyjmy od razu na parę USD/PLN. Widzimy tutaj wyraźnie, że amerykańska waluta musiała zmagać się z ogromną presją, na którą szukała odpowiedzi przez 2 tygodnie. Kiedy kurs dolara na początku miesiąca zbliżał się do 4,14 zł, to część analityków wieszczyła, że to już ten moment, czyli początek odwrotu od złotego. Nic bardziej mylnego, ponieważ po wyznaczeniu lokalnego szczytu nastąpił gwałtowny zwrot i pikowanie na południe. Wreszcie doszło to bardzo istotnego psychologicznie wydarzenia, czyli złamania bariery okrągłych 4 zł. Stało się to praktycznie z marszu, bez większych oznak obrony tego poziomu i dopiero 3,94 zł zatrzymało dalszą deprecjację „zielonego”. Także w tym przypadku tak gwałtowny rajd wręcz wymusił chwilę uspokojenia, która okazała się zbieraniem sił przez USD przed przystąpieniem do kontry. Korekta staje się coraz bardziej znacząca i zapewne pojawią się głosy, że może to być nawet coś więcej. Nie dość, że kurs dolara złamał (co prawda słabą, ale jednak) linię spadkowego trendu, to znowu próbuje wyjść powyżej 4 zł. Jeżeli opór w tej okolicy rzeczywiście padnie, to otworzy się droga na wyjście 1,5, a może nawet 3,5 grosza wyżej.
EUR/PLN
Wykres kursu euro do złotego, interwał 1-godzinowy
Chociaż na pierwszy rzut oka takie stwierdzenie można uznać za majaczenie, to tak naprawdę sytuacja na EUR/PLN jest o wiele stabilniejsza od wcześniej opisywanych par. To prawda, że na początku lipca nastąpiło podejście pod 4,50 zł, ale ten opór wytrzymał (co może budować jego nie tylko psychologiczne znaczenie w przyszłości) i kurs wybrał sprint na południe. Jednak w tym wypadku złotemu nie starczyło sił, żeby dojść nawet w pobliże lokalnego minimum poniżej 4,42 zł. Aprecjacja PLN została zatrzymana już na wsparciu przy 4,43 zł i… zasadniczo niewiele się dzieje. Kurs euro w ostatnich dniach wrócił do swojej ulubionej dyscypliny, czyli konsolidacji. Najnowszy boczny korytarz ma niecałe 2 grosze szerokości, a takiej sytuacji trudno rozbudzać emocje. Spotykają się w tym miejscu aktualne słabości obu walut, których bliskie powiązanie sprawia, że inwestorzy nie mają na ten moment przekonania do żadnego kierunku. Wyjście górą (a choćby dziś są podejmowane takie próby) może tak naprawdę zatrzymać się już niewiele powyżej 4,46 zł, a dalszy marsz napotka opór też przy 4,48 zł. Atak na 4,50 zł wydaje się na razie daleką perspektywą, ale w tej sytuacji jeszcze więcej niż zwykle może zależeć od wydarzeń na EUR/USD.
GBP/PLN
Wykres kursu funta do złotego, interwał 1-godzinowy
Na chwilę zapomnijmy o tym całym eurodolarowym zamieszaniu i spójrzmy na wyspiarski kierunek. A tutaj emocji też jest co niemiara. GBP/PLN zgodnie z zachowaniem wcześniej opisywanych par złotowych na początku miesiąca wyznaczył lokalne maksimum poniżej 5,26 zł. Jednak w tym wypadku możemy dostrzec (jak to często bywa nieidealną) formację podwójnego szczytu, której realizacja mogła przynieść niezłe zyski day traderom. Co prawda po jej urzeczywistnieniu doszło do wyraźnej korekty (w przeciwieństwie do obrazu USD/PLN i EUR/PLN), ale zatrzymała się ona na wcześniej linii minimum cenowego dla formacji M. Tym samym okolice 5,24 zł zyskują na ważności w przyszłości. Jednak obecnie do tego droga daleka, jak z Warszawy do Londynu, ponieważ funt również ugiął się pod presją złotego, a wreszcie (po lepszych od oczekiwań danych z frontu inflacyjnego) pod naciskiem szerokiego rynku. Tym samym dosyć spokojny trend spadkowy GBP/PLN zamienił się w swobodne opadanie, które doprowadziło kurs funta poniżej 5,11 zł. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że na taki poziomach ta para nie znajdowała się od dwóch i pół roku. Chociaż szterling próbuje zainicjować korektę, to trudno zauważyć przemożne przekonanie do tego ruchu. Wciąż nienaruszona pozostaje linia spadkowego trendu, co sugeruje kontynuację umocnienia złotego na tej parze, a przynajmniej konsolidowanie się kursu poniżej 5,15 zł.