Forex: konsolidacja – Analiza techniczna z dnia 27.10.2023

Chociaż w trakcie jednej sesji rynek walutowy potrafi wyglądać jak dobry film akcji, to patrząc z szerszej perspektywy, powoli przeradza się w melodramat. W licznych przypadkach zaczynają dominować trendy boczne i to nie tylko na klasyku w postaci EUR/PLN. Nadzieję złotemu daje utrzymujący się pozytywny sentyment na GPW, chociaż krytycy analitycy zdają się coraz mniej pewni źródła tego zainteresowania.

Tabela. Maksima i minima głównych walut w PLN. Zakres: 23.10.2023-27.10.2023.

EUR/USD

Wykres kursu euro do dolara, interwał 4-godzinowy

Naszą podróż zacznijmy jednak od szerokiego rynku tworzącego zarys kolein, w których będziemy się poruszać. Początek października okazał się kulminacją trendu umocnienia dolara, trwającego od połowy lipca. Kurs EUR/USD zszedł do 1,045 $, tym samym wyznaczając tegoroczne minimum. Powoli jednak wygląda na to, że „zielony” stracił momentum i ponownie nie zbliżył się już do testowania tego wsparcia. Nie okazało się to równoznaczne ze zmianą rynkowego nastawienia na proeuro, ponieważ główna para wpadła w węższy niż 1,5 centa korytarz boczny. W tym tygodniu rynek podjął próbę wyjścia górą z konsolidacji, która mogła prowadzić nawet w okolice 1,075, ale została ona szybko zanegowana. Ostatecznie wyraźniejszego impulsu nie przyniosło ani posiedzenie EBC, ani kolejny pakiet świetnych danych z USA. Fundamentalnie w średnim terminie lepsze perspektywy w dalszym ciągu stoją przed dolarem (silniejsza gospodarka, niższa inflacja). Jednak w tym miejscu pojawia się też nadzieja dla wspólnej waluty. Skoro sytuacja za oceanem jest o wiele lepsza od europejskiej, to Amerykanie mogą się zdecydować na szybsze obniżki stóp, a to przynajmniej w teorii powinno osłabić dolara. Posiedzenie FOMC już 1 listopada.

EUR/PLN

Wykres kursu euro do złotego, interwał 1-godzinowy

Do połowy października złoty nie brał jeńców. W tym czasie zyskał na EUR/PLN prawie 25 (!) groszy. Kulminacja trendu umocnienia nieprzypadkowo wypadła na czas wyborczy w Polsce. Tylko luka po wyborczym weekendzie wyniosła 7 groszy. Ostatecznie ruch na południe został zatrzymany przy 4,41 zł, wyznaczając lokalne minimum i sprowadzając kurs euro do poziomów z początku sierpnia. Po tak znaczącej zmianie niczym dziwnym nie byłaby mocniejsza korekta. Takowa jednak wciąż nie nadeszła, a zamiast tego EUR/PLN wybrał dobrze sobie znaną ścieżkę korytarza bocznego. Wyjście dołem z konsolidacji będzie się wiązało z próbą wybicia wsparcia przy ostatnim dołku, a przy sukcesie tego ruchu kolejnych punktów odniesienia trzeba szukać latem…2020 roku. Obecnie jednak kurs euro bliższy jest testowania górnego ograniczenia korytarza, a wyjście w tym kierunku będzie próbą domknięcia powyborczej luki, chociaż opór może się pojawić już przy 4,52 zł.

USD/PLN

Wykres kursu dolara do złotego, interwał 1-godzinowy

Podobnie prezentuje się wykres USD/PLN. Także w tym przypadku zobaczymy gwałtowne umocnienie złotego do połowy miesiąca, a zysk rodzimej waluty wyniósł nawet 28 groszy. Również tutaj powyborcza luka to 7 groszy, a ostatecznie ruch zatrzymał się przy 4,17 zł, czyli poziomie widzianym ostatnio na początku września. Znaczenie tego wsparcia zostało potwierdzone nieudanym retestem, tym samym wyrysowując dolne ograniczenie tworzonej konsolidacji. Jeżeli doszłoby do jego naruszenia, to kolejnych istotnych wsparć można szukać przy 4,14 zł i 4,10 zł. Jednak również w przypadku USD/PLN rynek jest raczej bliższy próbie wyjścia górą, a w takim scenariuszu możliwy jest marsz na północ w kierunku 4,30 zł. Przy silnych emocjach, które nie opuszczają rynków, a czego dowody widzimy prawie codziennie (konsolidacje nie wykluczają gwałtownych zmian intradayowych), wydaje się mało prawdopodobne, że trendy boczne utrzymają się w dłuższej perspektywie. Niewątpliwie cechy impulsu dla trwalszej zmiany posiada przyszłotygodniowe posiedzenie FOMC.

WIG20

Wykres WIG20, interwał 30-minutowy

Październik to świetny okres nie tylko dla złotego. Wraz z rodzimą walutą rozkwit przeżywa także warszawska giełda, czego dowód zobaczymy na wykresie WIG20. W zaledwie kilka sesji indeks największych polskich spółek poszedł w górę o 300 pkt, czyli 16%. Później rzeczywiście nastąpiła korekta, ale dość szybko nasze blue chipy wróciły na ścieżkę północną. Wykreowały korytarz wzrostowy, a aktualnie WIG20 znajduje się w pobliżu poziomu 2130 pkt, czyli najwyżej od początku sierpnia. Co ciekawe, działo się to w oderwaniu od rynków bazowych, które przez ostatnie dwa tygodnie zaliczyły kilkuprocentowe spadki. Oczywiście na zachowanie GPW spory wpływ miały wybory w naszym kraju, ale ich efekt najwyraźniej wygasł już w przypadku PLN, więc dlaczego miałby trwać w wypadku giełdy? Analitycy wcale nie mają przekonania co do fundamentów obecnej hossy, co sugeruje zachowanie pewnej wstrzemięźliwości przy ocenie jej trwałości. Wyjście powyżej lokalnego oporu może oznaczać atak na tegoroczne szczyty poniżej 2190 pkt.