Człowiek-niespodzianka, czyli o prezesie RPP – Analiza techniczna z dnia 04.04.2025

Trump się nie patyczkuje, wojna handlowa made in USA. Cła odwetowe z Kanady, Europy i Chin. Profesor Glapiński i jego metamorfoza w podejściu do polityki monetarnej. Złoty odarty z marzeń, wyprzedaż krajowych aktywów staje się faktem. USD/PLN najniżej od 4 lat, tylko na chwilę. Poszukiwana „podłoga” na notowaniach ropy naftowej.

Tabela. Maksima i minima głównych walut. Zakres: 26.03.2024 – 04.04.2024

EUR/USD

Wykres kursu euro do dolara amerykańskiego, interwał H1

Dzisiaj niezwykle trudno pisać o kwestiach technicznych w przypadku par walutowych, gdyż mamy poważny czynnik fundamentalny, który zaburza całe myślenie. Mowa o wznieceniu przez Donalda Trumpa wojny handlowej z całym światem. Nałożenie ceł na cały import do USA wywołało dawno niewidziany chaos na rynkach. Sytuacja wcale nie ma znamion stabilizacji, a dzisiejsza sesja przynosi wręcz eskalację napięcia i dalsze spore ruchy na większości aktywów. Sama decyzja przyniosła spore osłabienie USD na szerokim rynku, które widzimy również w relacji z EUR. Ruch z poziomu 1,0760 w okolice 1,12 robił wrażenie, tym bardziej że mówimy tutaj o kilku dniach, a nie tygodniach. Opór techniczny na poziomie właśnie 1,12 w tym momencie zadziałał i doszło do odreagowania. Analitycy temat ceł ocenili, jako skrajnie negatywny dla amerykańskiej gospodarki, co może się przełożyć na nawet recesję. Stąd też widzimy zmiany na oczekiwaniach w polityce monetarnej Fed, gdzie jeszcze niedawno jedna obniżka stóp była wątpliwa, teraz rynki szacują, że może ich być aż pięć w tym roku. Zmiana więc niesamowita w tak krótkim czasie, stąd panika na pozycjach długich w USD. Trzeba jednak też wspomnieć, że jeśli ta fala niepewności rozleje się na kolejne dni, może się okazać, że inwestorzy będą szukać bezpiecznych przystani, a wtedy USD może zatrzymać ruch deprecjacyjny. Wsparciem dla kursu EUR/USD będzie poziom 1,10.

EUR/PLN

Wykres kursu euro do złotego, interwał H1

Świetna passa na EUR/PLN również się skończyła. Kurs dynamicznie ruszył na północ, łamiąc kolejne opory techniczne z łatwością. Aktualnie wybiliśmy poziom 4,25, który może sprawić, że droga do poziomu 4,30 będzie otwarta. Z jednej strony wojna handlowa, również dla krajowej gospodarki jest czymś negatywnym, więc PLN w defensywie jest czymś normalnym. Jednak prawdziwym game changerem okazała się konferencja prasowa prezesa RPP po decyzji w sprawie stóp procentowych. Prezes RPP nie raz udowadniał, że nie lubi pozostawać w cieniu i wczoraj zdecydowanie z niego wyszedł. Tempo zmiany jastrzębia w gołębia jest niesamowite. Mowa oczywiście o nagłej zmianie retoryki w sprawie stóp procentowych. Jeszcze miesiąc temu profesor Glapiński zarzekał się, że nawet przyszły rok może być trudny pod kątem ulgi dla kredytobiorców, tymczasem wczoraj zasygnalizował aż dwie obniżki stóp w tym roku, pierwszą możliwą już nawet w maju. Nasz człowiek-niespodzianka zaskoczył niemal wszystkich, bo owszem są symptomy, że inflacja może słabnąć, ale też nie na tyle, by tak zmieniać podejście raptem w miesiąc. Co kierowało prezesem RPP nie wiemy, natomiast szybka perspektywa podkopała całkowicie fundamenty PLN i widzimy to na kursie w relacji z euro, gdzie dość szybko nastąpił wzrost o prawie 10 groszy.

USD/PLN

Wykres kursu dolara amerykańskiego do złotego, interwał H1

Na USD/PLN w tym tygodniu mamy jeszcze większe zamieszanie i spory ruch – najpierw w dół, by później ruszyć mocno w górę. Najniższy kurs od 4 lat odhaczony, a teraz raczej trzeba zerkać na poziomy bliższe 4,00. Najpierw USD/PLN i spadki były konsekwencją ruchu na EUR/USD, gdzie pojawiły się mocne sygnały o możliwej szybkiej recesji w USA w związku z rozpoczęciem wojny handlowej przez Donalda Trumpa. Szybko jednak doszedł czynnik typowo wewnętrzny, a mianowicie kwestia luzowania monetarnego w naszym kraju. Jak stwierdził prezes – co przyznam zszokowało – w przyszłym roku koszt pieniądza może wynieść raptem 3,5%, gdy obecnie jest to aż 5,75%. Dotychczas utrzymywanie stóp w Polsce na wysokim poziomie względem większości głównych banków centralnych, było czynnikiem mocno na plus. Teraz więc tracimy tą bazę, co może skutkować szybką wyprzedażą PLN. Tym bardziej, jeśli niepewność na rynkach się utrzyma to aktywa ryzykowne dostaną dodatkowy balast. Póki co oporem dla wzrostów będzie poziom 3,88, czyli linia trendu spadkowego.

OIL WTI

Wykres ropy naftowej WTI, interwał H1

Patrząc na wykres, można w pierwszym momencie pomyśleć, że to grafika przedstawiająca wodospad. I trzeba przyznać, że ostatnie godziny handlu na ropie naftowej mają z tym wiele cech wspólnych. Spadek o blisko 10 USD za baryłkę tego surowca w dwa dni robi wrażenie. Tylko dzisiaj cena czarnego złota traci ponad 7%, a wczoraj nie było za wiele lepiej. I tutaj też nie wymyślimy nic przełomowego, kwestią decydującą pozostają cła i ryzyko eskalacji, co za tym idzie odwetowych taryf z krajów objętych sankcjami. Kwestia pełno-skalowej wojny handlowej jest naprawdę blisko, więc pojawia się scenariusz recesji na świecie. Skoro ma nastąpić szybka zapaść w gospodarkach, to popyt na ropę naftową ma ulec dużej weryfikacji. Mówiąc prościej ma być znacznie mniejszy. Od pewnego momentu członkowie OPEC chcą zwiększenia produkcji, co w zderzeniu z dużo mniejszym zapotrzebowaniem, przekładać się musi na niższą cenę. W tym całym zawirowaniu na rynkach próżno szukać aktualnie poziomów wsparcia na notowaniach czarnego złota, ale jeśli już to można wskazać poziom 60 USD za baryłkę, który może zastopować ten silny ruch w dół.