Juan najsilniejszy od ponad roku – Komentarz walutowy z dnia 15.12.2025
Ceny w Polsce rosną dokładnie w tempie zgodnym z celem inflacyjnym. Dane z Chin pokazują poważne problemy tamtejszej gospodarki, ale chińska waluta wobec dolara pozostaje bardzo mocna. Słabsze odbicie w Państwie Środka powoduje również, że rynek ropy przeżywa problemy.
Finalnie inflacja 2,5%
Początkowo dane o zmianie cen były lepsze – wstępne odczyty mówiły wszakże o 2,4%. Ostatecznie jest to 2,5%. Jest to nadal świetny wynik, dokładnie środek naszego celu inflacyjnego. Taki poziom inflacji nadal pozostawia dużo miejsca na kontynuację obniżek stóp procentowych w Polsce. Może trochę mniej niż w przypadku poprzedniego wyniku, ale nadal. Co ciekawe, złoty dzisiaj od rana zyskuje. Najwyraźniej ostatnie słowa prezesa NBP o zakończeniu czegoś, co w jego ocenie nie było cyklem obniżek stóp, są dla inwestorów ważniejsze. Mamy zatem dzisiaj zejście kursu euro poniżej 4,22 zł, czyli atak na najniższe poziomy od kwietnia. Umocnieniu złotego sprzyja również ostatnie osłabienie dolara względem euro oraz napływ kapitału na naszą stronę oceanu. Wpływ ten jest na tyle silny, że wygrywa z odbiciem inflacji.
Zadyszka za murem
Z rana poznaliśmy dane z Chin. W ciągu roku ceny nieruchomości spadają o 2,4%, a inwestycje w aglomeracjach miejskich maleją o 2,6%. Jakby tego było mało, produkcja przemysłowa rośnie o 4,8%, podczas gdy oczekiwano 5%. Sprzedaż detaliczna zawiodła jeszcze mocniej – wzrosła jedynie o 1,3%, przy prognozach na poziomie 2,8%. Nie zmienia to faktu, że na rynku walutowym dzisiejszego ranka juan jest w cenie. Jest to jednak znacznie bardziej realizacja obecnego trendu, gdzie inwestorzy widzą w inwestycjach w Chinach duży potencjał, niż tych danych. Słabsze odczyty są traktowane trochę jako potencjał odbicia na przyszłość. Od rana za dolara trzeba płacić już nie 7,055 juana, tylko 7,043 juana. Jest to jednocześnie najsilniejszy juan od drugiej połowy 2024 roku.
Ropa najtańsza od października
Na rynku ropy nadal trwa walka producentów o udział w rynku. OPEC jest spychany do narożnika zarówno przez USA, jak i Brazylię. Popyt nie rośnie jednak tak szybko, jak produkcja surowca. Sytuacja ta jest obecnie oczywiście korzystna dla konsumentów. Nikt jednak nie chce poświęcić się, by oddając udziały w rynku ograniczyć nadmiar surowca. Dodatkowo, potencjalnie na rynek może wrócić surowiec z Rosji, w nie tak znowu długiej perspektywie. W rezultacie ropa Brent, czyli ta notowana w Londynie, melduje się już w okolicach 61 USD, co jest najniższym poziomem od października. Do tamtych dołków brakuje nam już raptem tylko jednego dolara. Jeżeli przebijemy ten poziom, zostaje jeszcze 1,5 dolara do poziomów z kwietnia i maja. Gdyby jednak doszło do sforsowania i tych, rynek może testować minima z okresu pandemii.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – Kanada – inflacja konsumencka,
14:30 – USA – indeks NY Empire State.