Kto rządzi rynkiem? – Analiza techniczna z dnia 7.02.2025
Jeszcze do niedawna na pytanie z tytułu odpowiedź byłaby prosta: dolar. Jednak w styczniu na scenę wszedł bohater, który swoim zachowaniem i słowami wprowadza większą wolatywność niż zazwyczaj. Przy Donaldzie Trumpie bledną fundamenty i technika, ale niektóre trendy pozostają mimo wszystko niewzruszone.
Tabela. Maksima i minima głównych walut. Zakres: 03.02.2024 – 07.02.2024
Para walutowa | EUR/USD | EUR/PLN | USD/PLN | GOLD |
Minimum | 1,0216 | 4,1866 | 4,0266 | 2772,00 |
Maksimum | 1,0425 | 4,2359 | 4,1385 | 2882,58 |
EUR/USD
Wykres kursu euro do dolara, interwał 4-godzinowy
Jeszcze przed miesiącem, w poprzedniej analizie, zastanawiałem się raczej nie czy, ale kiedy kurs EUR/USD dotrze do parytetu. Wszystko przez zachowanie głównej pary świata, która sukcesywnie pokonywała kolejne wsparcia, aby na początku stycznia naruszyć 1,02 $. W ten sposób eurodolar znalazł się najniżej od jesieni 2022 roku. Jednak potem nastąpiło wyraźne odreagowanie, inicjujące ruch w kierunku 1,05 $. Po tej 3-centowej korekcie powrócił popyt na dolara, przypieczętowany z przytupem przez Donalda Trumpa. Luka, którą otworzył się wykres w tym tygodniu, ponownie skierowała kurs EUR/USD w pobliże 1,02 $, ale szybkie wycofanie się z zaporowych ceł na amerykańskich sąsiadów zainicjowało kolejne odreagowanie i szybkie dojście do oporu przy 1,045 $. Aktualnie kurs zbliża się do strefy wsparcia powyżej 1,034. Mimo wyraźnych i znaczących wyjść poza główny kanał można ostatecznie zaryzykować tezę o utrzymaniu miesięcznej konsolidacji. Konsolidacji ze wskazaniem na dolara, który nawet jeśli na moment traci rezon, to potem szybko inicjuje ruch na południe. Wciąż jest zdecydowanie za wcześnie, aby ogłosić koniec trendu umocnienia USD na szerokim rynku, a parytet w dalszym ciągu znajduje się w zasięgu króla rynku walutowego.
USD/PLN
Wykres kursu dolara do złotego, interwał 4-godzinowy
Skoro zmienność na EUR/USD może robić wrażenie to co powiedzieć o USD/PLN? Zamieszanie inicjowane przez impulsy zza oceanu (chociaż czasem dotyczą też bliższych nam obszarów, vide Ukraina) ma niepomierny wpływ na kurs dolara. Z jednej strony jest to zachowanie samego „zielonego” na szerokim rynku, a z drugiej powracają świadomość siły złotego, wynikającej głównie z restrykcyjnej polityki monetarnej i bardziej niż dobrych perspektyw naszej gospodarki (szczególnie na tle wielu europejskich krajów). Technicznie w tym roku otrzymaliśmy już realizację formacji RGR, która zainicjowała ruch w kierunku okrągłych 4 zł (prawie 20-groszowe tąpnięcie w zaledwie 2 tygodnie). Zasięg tego ruchu prawie idealnie wypełnił przestrzeń, skąd w listopadzie rozpoczął się kolejny rajd przeciwko rodzimej walucie. Niestety, ostatnie 2 tygodnie to już pełna jazda bez trzymanki, a kurs dolara podąża według muzyki płynącej z Białego Domu. Wolatywność sięga granic absurdu, co chyba można roboczo nazwać formacją Trumpa. Na zarysowanie się trwałego trendu przyjdzie chyba jeszcze poczekać.
EUR/PLN
Wykres kursu euro do złotego, interwał 4-godzinowy
Na całe szczęście na wykresach odnajdziemy też oazy trwałości. Do takich z pewnością należy kurs euro, który zgodnie z trwającym od początku listopada trendem podąża coraz śmielej na południe. Mogło się wydawać, że pokonanie strasznie istotnego wsparcia wokół 4,25 zł przynajmniej na chwilę nasyci złotego. Okazało się, że nic z tego, a rodzima waluta spycha EUR/PLN coraz szybciej coraz niżej, aktualnie próbując trwale naruszyć obszar poniżej 4,20 zł. Tym samym wspólna waluta jest najtańsza od 7 lat, a stabilność i symetria kanału spadkowego każe rozważać kolejne wsparcia, które kurs euro może napotkać już wkrótce. Najpierw powinien to być rejon znajdujący się 5 groszy niżej od aktualnej wyceny, następnie obszar powyżej 4,09 zł, a wreszcie kto wie, czy nie równe 4 zł. Oczywiście niekoniecznie nastąpi to z dnia na dzień, ale jeżeli różnica między stopami procentowymi w strefie i w Polsce będzie się powiększać, to atrakcyjność złotego powinna tylko wzrastać.
GOLD
Wykres kursu złota, interwał 4-godzinowy
Kolejny wykres nie pozostawiający wątpliwości, czyli wycena złota. Ostatnia głębsza korekta zakończyła się w połowie listopada, a od początku roku spokojnie możemy mówić o rajdzie tego metalu szlachetnego. W tym czasie cena uncji poszła w górę o 250 $, łamiąc kolejne opory jak zapałki, a w ostatnich dniach co rusz wyznaczając historyczne rekordy. Najnowszy szczyt wypada powyżej 2880 $, ale analitycy coraz częściej rozważają już pułap okrągłych 3000 $. Złoto było przez ostatni miesiąc jednym z najbardziej zyskownych aktywów, pokonywały je tylko niektóre indeksy giełdowe (oczywiście nie licząc pojedynczych spółek). Popyt na królewski kruszec cały czas rośnie, zarówno zapotrzebowanie jubilerskie, jak i sztabki gromadzone w ramach rezerw przez banki centralne. Dodatkowo metal jest niezbędny w przemyśle, a w tym kontekście szczególnie warto uwzględnić jego świetne warunki jako przewodnika w urządzeniach elektronicznych. Wreszcie na koniec złoto pełni w dalszym ciągu funkcję bezpiecznej przystani, więc pomaga mu też tumult zza oceanu. Dlatego perspektywy dla kruszcu pozostają w dalszym ciągu pozytywne, chociaż po tak gwałtownym rajdzie, jaki zobaczyliśmy w ostatnich tygodniach, korekta byłaby całkiem zdrowym zachowaniem dla utrzymania trendu.