Make Dollar Weak Again – Analiza techniczna z dnia 27.06.2025
Dolar posypał się po całości. W tym tygodniu wyłamał kolejne ekstrema i dalej się osłabia. Tej słabości nie widać końca. Konflikt na Bliskim Wschodzie namieszał w wycenach ropy, ale tylko na moment.
Tabela. Maksima i minima głównych walut w PLN oraz cena ropy (baryłka/USD). Zakres: 23.06.2025-27.06.2025.
Para walutowa | EUR/USD | EUR/PLN | USD/PLN | OIL.WTI |
Minimum | 1,1454 | 4,2350 | 3,6097 | 64,01 |
Maksimum | 1,1744 | 4,2812 | 3,7367 | 78,01 |
EURUSD
Wykres kursu euro do dolara, interwał 4-godzinny
Już półtora miesiąca trwa kolejna odsłona rajdu w górę na wykresie EURUSD. Od tego momentu kurs znajduje się, co ciekawe, w dość wąskim kanale wzrostowym. Struktura, nachylenie oraz skuteczność band tego przedziału sugerują, że ten ruch może jeszcze potrwać. Obecnie zadomowiliśmy się powyżej progu 1,17$. Patrząc z szerszej perspektywy raczej trudno w najbliższej odległości znaleźć potencjalne miejsca odwrócenia trendu. Przynajmniej do okolic 1,20$ brakuje kluczowych oporów, które mogłyby posłużyć jako pretekst do grania pod dolara. Fundamentalnie również ciężko wypatrywać argumentów za amerykańską walutą. Może oprócz otoczenia Powella. W ostatnim czasie widać, że szef FED znowu ma nie po drodze z urzędującym prezydentem i nie zamierza (przynajmniej taka jest narracja) się uginać. W odpowiedzi ruszyła medialna ofensywa na temat, kto przyjdzie po Powellu i wśród nazwisk na karuzeli ciężko wyszukać jakieś jastrzębie. Rynek w ostatnim tygodniu jakby przychylniej spoglądał w kierunku już lipcowej obniżki amerykańskich stóp procentowych, jednak scenariusz bazowy niezmiennie mówi o utrzymaniu obecnego kosztu pieniądza. Co oznacza, że według większości inwestorów na cięcie będziemy musieli poczekać do września. Co ciekawe, mimo narracji Powella, rynek zaczyna doważać opcję na trzy cięcia w tym roku, co zdecydowanie nie pomaga dolarowi.
USDPLN
Wykres kursu dolara do złotego, interwał miesięczny
Tę słabość dolara można obserwować na całej szerokości rynku. Z naszej perspektywy jednak oczywiście najmocniej rzuca się ona w oczy w porównaniu do złotego. Przez cały tydzień mogliśmy czytać nagłówki, że dolar jest najtańszy od pięciu lat. Jednak to już nieaktualne, gdyż została przełamana kolejna bariera i by znaleźć tak tanią amerykańską walutę, należy się już cofnąć w czasie o 7 lat. Czyli mówimy o czasach przedpandemicznych. Wystarczy wspomnieć, że szefem FEDu był wtedy Jerome Powell, a prezydentem USA… a nieważne. Ważne, że dolar znów kosztuje mniej niż 3,62 zł. Aż ciężko sobie wyobrazić, że w międzyczasie kosztował 5 złotych, a pewnym momencie co bardziej kasandryczni analitycy wieścili, że zaraz będzie kosztował i sześć. W mijającym półroczu w każdym miesiącu kurs kończył niżej, niż zaczynał, co ostatni raz miało miejsce również w prehistorii. Tak jak w przypadku pary EURUSD, także tutaj w najbliższym otoczeniu brakuje istotnych wsparć, które mogłyby odwrócić bieżący trend. Dopiero dołek z lutego 2018 roku może pełnić taką funkcję, co oznacza, że przed nami jeszcze 30 groszy potencjalnego spadku.
EURPLN
Wykres kursu euro do złotego, interwał 4-godzinny
Nie da się ukryć, że wykres EURPLN niekoniecznie ogląda się jak filmy Quentina Tarantino. Od trzech miesięcy poruszamy się w konsolidacji, która sama w sobie nie jest szczególnie szeroka, a jeszcze okresowo i tak drastycznie się zwęża. Obecnie znajdujemy się przy jego pierwszym dolnym ograniczeniu. Okolice 4,235 zł były już wielokrotnie testowane, choć ostatni raz jeszcze w maju. Szukający wrażeń mogą zauważyć, że jeszcze na początku tygodnia byliśmy w górnej połówce przedziału, czyli niebagatelne 3 grosze wyżej. W tym układzie kluczowa wydaje się przestrzeń przy 4,225 zł, poniżej której nie byliśmy już od trzech miesięcy. W szerszej perspektywie jednak można doszukiwać się, że obecna konsolidacja wygląda jak formacja flagi (choć raczej już taka rozmemłana ta flaga), co sugeruje, że powinniśmy z niej wyjść jednak górą. O ile kiedykolwiek z niej wyjdziemy.
OIL.WTI
Wykres kursu ropy naftowej do dolara, interwał 4-godzinny
Za nami burza w beczce ropy. To zaskakujące jak wiele musiało się wydarzyć, by nie zmieniło się nic. Kurs ropy mocno reagował na pierwsze doniesienia z frontu wojny między Izraelem a Iranem. Punktem kulminacyjnym, a zarazem momentem przegięcia, okazało się dołączenie do konfliktu Stanów Zjednoczonych. Tego dnia kurs ropy wystrzelił do 78 dolarów za baryłkę amerykańskiej odmiany, tym samym osiągnął lokalne maksimum i od tego momentu sytuacja dynamicznie zaczęła się normalizować, a kurs powrócił do poziomów sprzed konfliktu. Ciekawie prezentuje się obecnie sytuacja. Na wykresie widzimy formację klina, z którego czeka nas wybicie. Ostatnie tygodnie pokazują nam, że weekendowe wyskoki są raczej w górę niż w dół. Współgrałoby to z faktem, że rynki chyba trochę zbyt pochopnie uznały, że ten konflikt został definitywnie zakończony. Zwłaszcza że wciąż nierozwiązane pozostają kwestie Hamasu czy Hezbollahu.