Dlaczego tapering w USA był jednym z najważniejszych wydarzeń w 2021 roku?

Za najważniejsze wydarzenie 2021 roku uważam rozpoczęcie przez Fed procesu taperingu, który jest jednym z elementów zacieśniania monetarnego. Warto przypomnieć, że amerykański bank centralny dość pośpiesznie, by nie powiedzieć nerwowo, reagował na wybuch pandemii na świecie, dokonując czynności bez precedensu, którym była podwójna obniżka stóp procentowych, najpierw o 50 pkt bazowych 3 marca, a następnie o kolejne 100 pkt bazowych 15 marca, i co istotne obydwa działania były zakomunikowane poza oficjalnym posiedzeniem Fed. Stopa procentowa w USA w wyniku tych działań osiągnęła poziom 0-0,25 pkt bazowych. 

Z kolei 16 marca Fed ogłosił nielimitowany program QE, czyli skupowania aktywów i to nawet tych o większym ryzyku niż zwykle.  Działania te na niesamowitą skalę miały być odpowiedzią na wzrost bezrobocia w Stanach Zjednoczonych do poziomu 15% i niespotykane wcześniej statystyki ilości osób pozostających bez pracy. Pandemia wywróciła cykl zacieśniania monetarnego, który trwał po wyjściu gospodarki USA z poprzedniego kryzysu. Jeszcze w grudniu 2018 Fed podwyższył stopy do poziomu 2,25-2,50 pkt bazowych i w ramach cyklu koszt pieniądza miał dojść do 3-3,25 pkt bazowych. Wybuch pandemii wywrócił więc prowadzoną politykę monetarną i zmusił do niestandardowych działań. Dlatego też pierwszy krok w kierunku normalności i rozpoczęcie zacieśniania monetarnego uważam za najważniejszy w 2021 roku. 

System Rezerwy Federalnej jest najważniejszą instytucją finansową na całym świecie, a działania Fed są wskazówką dla działań innych banków centralnych. Fed jest bankiem centralnym największej gospodarki na świecie, więc nie dziwi fakt, że każde decyzje mają znaczenie nie tylko dla gospodarki Stanów Zjednoczonych. Fed i tak za długo czekał z rozpoczęciem procesu normalizacji, biorąc pod uwagę np. spadek stopy bezrobocia do poziomu sprzed pandemii, sprzedaż detaliczną najwyższą w historii czy ilość nowych bezrobotnych najniższą od 50 lat, dokładając do tego być może najważniejszy czynnik, a więc najwyższą inflację od ponad 4 dekad. Mając to wszystko na uwadze, sam fakt, że Fed nadal drukuje pieniądze można uznać za absurd. Racjonalnie myślący człowiek powie, że powinno się jak najszybciej odciąć kroplówkę finansową i podnosić stopy procentowe. Amerykański bank centralny, póki co zmniejsza „dawkę”, ale w końcu od czegoś trzeba zacząć, by pacjent uzależniony, czyli gospodarka nie doznała szoku.  

Misję tę ma kontynuować dotychczasowy szef Fed, który został wybrany na drugą kadencję przez obecnego prezydenta USA. Joe Biden uznał, że Jerome Powell spełnia swoje trudne zadanie i przywraca do życia gospodarkę USA i Amerykanów, którzy pozostawali bez pracy. Prezydent podkreślił, że dzięki reakcji władz monetarnych stan gospodarki USA jest wyróżniający się na mapie świata. Nie ma sensu krytykować Fed za podjęcie dość szalonych działań w celu walki z negatywnymi skutkami pandemii. Można jedynie wątpić w sens wprowadzania ultraniskich stóp procentowych, czy nielimitowanego programu skupu aktywów, które nie przyniosły efektu w ożywieniu wzrostu gospodarczego po wielkiej recesji. 

Koronawirus zmienił zachowanie ludzi, a dystans społeczny stał się jedną z najważniejszych metod walki z tym ogromnym zagrożeniem, i polityka monetarna banków centralnych niewiele tu zdziała. Decyzje Fed nakręciły spiralę negatywnych efektów podjętych działań, a więc nadmierne zadłużanie się świata, a do tego tani pieniądz spowodował pobudzenie uśpionego wulkanu, jakim jest inflacja. Podsumowując, Fed w końcu zadziałał i można powiedzieć, że całe szczęście, bo świat potrzebuje takiego strażnika finansów, zanim wzrost cen wymknie się spod kontroli. Oby tylko nie spoczął na laurach i kontynuował proces zacieśniania monetarnego, bo da to przykład innym i pozwoli wrócić do prowadzenia polityki monetarnej znanej z dostępnej literatury ekonomicznej.