Eksperci serwisu InternetowyKantor.pl podsumowują rok 2020 – część 1
05.01.2021Żegnamy rok 2020 i optymistycznym krokiem wkraczamy w kolejną dekadę XXI wieku. Mówi się, że przełom roku to czas podsumowań i refleksji, a ostatnie 12 miesięcy obfitowało w mnóstwo wydarzeń, które z pewnością warto omówić. Poprosiliśmy naszych analityków oraz dilerów walutowych o komentarz w sprawie najważniejszych tematów, przedstawimy je w cyklu wpisów w najbliższych tygodniach.
Przełomowe wydarzenie 2020 roku według naszych ekspertów to:
Maciej Przygórzewski: Wątpię, aby ktoś na takie pytanie w 2020 mógł odpowiedzieć inaczej niż Covid. Niezależnie czy wskażemy pandemię jako bezpośrednie źródło problemu czy zamknięcie gospodarki będące bezpośrednim źródłem problemów gospodarczych obracamy się wokół tego samego.
Krzysztof Adamczak: Pandemia, pandemia i jeszcze raz pandemia – gamechanger, który wywrócił rynki do góry nogami. Przez cały rok praktycznie każdy impuls, który napływał na rynek, był rozpatrywany w mniejszym lub większym stopniu przez pryzmat koronawirusa. Ta pandemia nie tylko zmieniła obecny rok, ale rozpoczęła wiele różnych ważnych trendów. Zmieniła świat na dobre, ale też pokazała wiele naszych słabości. Od tych realnych problemów, jak fatalna służba zdrowia, przez te ekonomiczne, jak życie wszystkich i wszystkiego na kredyt, po typowo rynkowe, jak chorobliwe uzależnienie od absurdalnie niskich stóp procentowych.
Krótka charakterystyka tego, co działo się na rynkach w 2020 według naszych ekspertów:
Krzysztof Pawlak: Ten rok bez wątpienia przejdzie do historii, i to pod znakiem obalenia wielu fundamentów ekonomii. Helicopter money rozrzucał pieniądze niemal wszędzie, a decydenci polityki monetarnej kompletnie do lamusa odesłali pojęcie inflacji. To, co się działo choćby na giełdach to już w ogóle istne szaleństwo. Nowe szczyty przy nieopanowanej pandemii to jest coś, czego logika mogłaby nie pojąć. Nie umknęło też mojej uwadze znaczne osłabienie amerykańskiego dolara w końcówce roku i ruch na 1,22 na EUR/USD podczas gdy w szczycie pandemii było to raptem 1,06.
Adam Fuchs: Trudno nie pokusić się o skojarzenia z rollercoasterem. Bardzo dobre nastroje na początku roku, rekordy giełdowych indeksów i następnie niekontrolowany zjazd w dół z paniką wymalowaną na twarzach jadących tą kolejką. Kiedy jednak niektórzy kreślili czarne scenariusze, w których wagonik nie ma hamulców, okazało się, że może żaden kryzys nie jest nam aż tak straszny? Wystarczyło kilka miesięcy, żeby zapomnieć o tym koszmarnym pikowaniu i znaleźć się nawet w wyższym miejscu. Miejmy tylko nadzieję, że szczyt kolejnej pętli rollercoastera, za którym znowu doznamy niemałych przeciążeń, jest jeszcze daleko przed nami.
Prognozy dla gospodarek na 2021:
Maciej Przygórzewski: Pewnikiem wydaje się niestety okropny chaos w sprawie brexitu. Brytyjczycy pokazali w tych negocjacjach, że punktualność nie jest ich najmocniejszą zaletą i w styczniu przyjdzie im zapłacić za odkładanie wszystkiego na ostatnią chwilę. Patrząc szerzej, wszystko zależy od rozwoju pandemii. Mamy dwa ważne elementy. Jednym jest ilość wtórnych fal pandemii a drugim skuteczność szczepionek, mowa tu nie tylko o realnej skuteczności, ale też popularności jej przyjmowania. Ciekawym zagadnieniem jest też to kiedy przestaniemy zalewać gospodarki pieniędzmi. Zawsze łatwiej jest wydawać nie swoje i żyć na kredyt, ale nie trzeba być specjalistą, by zauważyć, że nie da się tak ciągnąć w nieskończoność i w końcu trzeba będzie strumień pieniędzy przykręcić, a to się może odbić bardzo boleśnie dla rynków. Część rynków wydaje się sztucznie napompowana, gdyż w dobie rekordowo niskich stóp procentowych i zalewania gospodarki płynnością, która ku wielkiemu zaskoczeniu rządzących nie powoduje zwiększenie aktywności gospodarczej, inwestorzy muszą wykonywać swoją pracę. Korekta wynikająca z powrotu w stronę „normy” może być dla rynków znacznie bardziej bolesna niż cały kryzys, stąd jest całkiem prawdopodobne, że mimo formalnej niezależności niektórych organów decyzyjnych wcale do niej nie dojdzie i dalej będziemy udawać, że wykreowana wartość z powietrza jest OK.
Krzysztof Adamczak: Wbrew pozorom czeka nas trudny rok. Początek na pewno będzie bardzo optymistyczny, świat dostanie szczepionkę, wreszcie zacznie wygrywać wojnę z wirusem. Powoli zaczniemy wychodzić z lockdownów, co będzie potężnym impulsem dla inwestorów. Schody zaczną się później. Banki centralne stracą pretekst, by zalewać rynki bezwartościowym pieniądzem. Odcięcie od kroplówki nigdy nie jest lekkie, a jeśli znajduje się w niej heroina, to problem jest podwójny. Świat już wcześniej zdążył się uzależnić od absurdalnie niskich stóp procentowych, teraz doszły programy QE. Zakładam, że powrót do normalności, który wreszcie będzie musiał nastąpić, okaże się wyjątkowo ciężki dla rynków.
W następnych częściach cyklu nasi eksperci skomentują m.in. brexit, wybory prezydenckie w USA, działania banków centralnych oraz sytuację na rynku walutowym.