Euro czy dolary? Co lepiej zabrać ze sobą w egzotyczną podróż
24.04.2018Egzotyczne kierunki coraz częściej kuszą Polaków, szukających niebanalnych sposobów na spędzenie wakacji. Coraz częściej zamiast Mielna, Chorwacji czy Egiptu, nasi rodacy szukają odpoczynku gdzieś za oceanem. Trend szybko podłapały biura turystyczne, które prześcigają się w oferowaniu coraz to nowych kierunków wyjazdu. Przed wyjazdem warto zadać sobie pytanie, jaka jest waluta na Dominikanie, czym się płaci w Tajlandii albo skąd wziąć dolara namibijskiego?
Na świecie istnieją setki różnych walut. Z oczywistych względów w polskich kantorach nie każda z nich jest dostępna, tak samo jak np. w Zimbabwe raczej ciężko kupić złotego. Warto jednak pamiętać, że wybierając się w egzotyczną podróż, wcale nie musimy koniecznie szukać lokalnej waluty. Dobrym rozwiązaniem jest zaopatrzenie się w jedną z głównych walut świata. W którą? To najczęściej zależy od regionu globu, w który się wybieramy.
Europa
Na naszym kontynencie sytuacja wydaje się prosta. Wielki projekt Unii Europejskiej pociągnął za sobą pomysł stworzenia wspólnej waluty. Euro w postaci gotówkowej do obiegu trafiło w 2002 roku i od tego czasu sukcesywnie poszerza swój zasięg. Obecnie obowiązuje w 19 krajach Unii, między innym na terenie prawie całej Europy Zachodniej. Co ciekawe, euro zapłacimy nie tylko w państwach Unii, ale także w jeszcze 11 innych krajach. Są to przede wszystkim mikropaństwa, które z założenia przyjmują walutę swojego większego, często jedynego sąsiada. Tak jest np. w Watykanie czy Monako.
Są też kraje, które zdecydowały się jednostronnie przyjąć euro, czyniąc to bez zgody (przynajmniej oficjalnej) EBC. Jest to domena młodych państw, którym nie opłaca się tworzyć własnej waluty. Do tej grupy należą Kosowo czy Czarnogóra. Oprócz tego euro obowiązuje w zamorskich terytoriach państw strefy euro, takich jak np. Gwadelupa czy Martynika.
Antypody
Tak naprawdę jednak kierunek europejski już od dawna nie jest traktowany w kategoriach egzotycznej podróży. Upadek komunizmu, jednocząca się Europa, czy bogacenie się Polaków doprowadziło do poszukiwania nowych ciekawych kierunków podróży takich jak choćby Australia i Oceania. Cały czas prym wśród turystów w tym regionie wiodą dwa największe wyspiarskie kraje, czyli Australia i Nowa Zelandia. W rodzimych kantorach coraz częściej można kupić tamtejsze dolary, choć wciąż koszty tych transakcji bywają bardzo wysokie.
Wyraźnie taniej natomiast jest w kantorach internetowych, gdzie spread na kursie dolara australijskiego względem złotówki, czy kurs dolara nowozelandzkiego względem polskiej waluty, często jest niewiele wyższy od głównych walut. Polacy jednak powoli dostrzegają też pozostałe państwa regionu, jak choćby Samoa czy Papua-Nowa Gwinea. Z oczywistych względów takie waluty jak tala czy kina są w Polsce praktycznie nie do zdobycia. Warto jednak pamiętać, że w każdym kraju regionu dolar australijski pełni podobną funkcję jak w Europie euro. Dlatego niezależnie od celu naszej podróży warto mieć ze sobą walutę z ojczyzny kangurów. Zwłaszcza że jest on oficjalną walutą nie tylko Australii, ale także Kiribati, Nauru i Tuvalu.
Waluta świata
Tak jak euro czy dolar australijski są rozwiązaniami stricte lokalnymi, tak dolar amerykański jest rozwiązaniem globalnym. Niezależnie od regionu, waluta Wujka Sama wszędzie jest mile widziana. Co ważne dotyczy to także Europy czy Antypodów. Zwłaszcza w republikach postsowieckich kult dolara jest ciągle żywy, z kolei w Mikronezji “zielony” jest oficjalnym środkiem płatniczym. Zresztą amerykański dolar jest oficjalną walutą w 11 krajach, rozsianych praktycznie po całym świecie. Zresztą nieprzypadkowo wyparcie lokalnej waluty na rzecz obcej nazwano dolaryzacją. Pierwszy taki przypadek miał miejsce ponad sto lat temu w Panamie, a ostatni głośny to Zimbabwe. Ten afrykański kraj przegrał walkę z inflacją, którą w pewnym momencie liczono już w milionach procent. Jest również szereg państw, gdzie dolar lekko w cieniu krąży w obiegu na danym rynku. Jest to tak zwana półoficjalna dolaryzacja i występuje między innymi w Kambodży, Laosie czy w Liberii.
Egzotyka z dolarem
Po drugiej wojnie światowej dolar szybko zaczął zyskiwać na znaczeniu, w krótkim czasie stając się główną walutą globu. Dlatego teraz większość turystów, planując egzotyczne wakacje, zaopatruje się właśnie w amerykańską walutę. W wielu krajach turystycznych gospodarka jest oparta na wątpliwych fundamentach, przez co lokalne waluty często nękają kryzysy. Powoduje to, że mieszkańcy chętnie przyjmują dolary, które kojarzone są ze stabilnością i bezpieczeństwem. Co ciekawe tyczy się to nie tylko małych państw, ale także tych większych, zwłaszcza w Ameryce Południowej. W Wenezueli, Kolumbii czy nawet w Argentynie dolar często jest milej widziany od lokalnej waluty.
Praktycznie w każdym państwie świata, dolar plasuje się w czołówce obrotów walutami w kantorach. Powoduje to, że jest on pierwszym wyborem dla turysty planującego swoje wakacje życia.